7 dni z Olympus PEN mini(E-PM1) – dzień drugi
Za każdym razem inspiracją do wpisu na temat tego modelu aparatu są zdjęcia, które wykonałem w czasie mniej więcej ostatniej doby. Tym razem trochę więcej, bo tydzień pracy, to czas obowiązków, a blog to tylko hobby. Będzie dalej o balansie bieli, bo ta kwestia niestety nie daje mi spokoju. Nadal nie udało mi się uzyskać efektów zgodnych z tym, co widzi moje oko. Najlepiej widać to na przykładach:
Pierwsze zdjęcie zrobione w trybie iAuto i standardowych ustawieniach. Drugie zdjęcie, z obniżoną temperaturą kolorów, daje efekt znacznie zbliżony do tego, z czym mamy do czynienia w rzeczywistości. Inny przykład. Okiennice na budynku, gdzie dziś mieści się Muzeum Ziemi w Warszawie:
W tej sytuacji ponownie “bawiłem” się suwakiem temperatury kolorów, i ponownie, moim zdaniem, dopiero po odpowiednim dostrojeniu udało się uzyskać efekt (zdjęcie nr 2) zgodny z rzeczywistością.
Przeglądanie instrukcji, dość obszernej, bo ponad stu stronicowej, doprowadziło mnie do działu o kalibracji balansu bieli. Jutro przyjdzie mi się z nią zmierzyć. Jestem bardzo ciekaw, jak wpłynie to na zdjęcia? Jednocześnie też przesłałem do Olympusa zapytanie dotyczące powyższej kwestii. Zobaczymy co przyniesie jedno, a co drugie 🙂
Tym czasem na poprawę humoru zdjęcie, o którym pisałem wcześniej. Czyli o swego rodzaju dominacji obiektywu nad body aparatu:
Na koniec kolejna porcja zdjęć wykonanych w ciągu minionego dnia – w różnych kombinacjach parametrów: